sobota, 25 września 2010

Och, Ach i Ehhh

Właściwie to nigdy nie pisałem na tym blogu o technicznych nowinkach w świecie fotografii. Ale spece z Fuji sprawili, że nie mogę przejść obok ich nowego "dziecka" obojętnie. Zdjęcie pochodzi ze strony www.optyczne.pl - tam też znajdziecie krótki opis X100 i informację prasową producenta.

Och.... to co Fuji pokazało na targach Photokina to prawdziwe cudeńko. Kompaktowy aparat cyfrowy, swoją stylistyką nawiązujący do pięknych, klasycznych dalmierzowców. Obudowa ze stopu magnezu, pokrętła z metalu? To nowość w kompaktach cyfrowych! No a dzięki pokrętłom można sprawdzić podstawowe ustawienia aparatu bez uruchamiania go (koniec z częstym "grzebaniem" w menu). Fuji X100 posiada jasny (f/2) obiektyw o ogniskowej odpowiadającej 35mm. Niektórzy narzekają, że optyka jest niewymienna. Ale nie ja! Wreszcie koniec z dylematem, który obiektyw podpiąć, który wziąć ze sobą na spacer a który zostawić w domu. To co mi się podoba to fakt, że obiektyw jest niewielkich rozmiarów, nie chowa się w aparacie gdy ten jest wyłączony (co skraca czas "startu" aparatu), posiada pierścień przysłon i wbudowany filtr ND (dzięki któremu można używać dużych otworów przysłony przy bardzo jasnych warunkach oświetleniowych).

Ach.... i te parametry. Matryca CMOS APS-C (czyli całkiem spora jak na niewielki kompakt), czułość do ISO6400 (z możliwością "rozszerzenia" do 12800), migawka do 1/4000 sek. Nie będę tu wspominał o "szybkostrzelności" aparatu, kręceniu filmów, itp. Dla mnie - w tego typu aparacie - te rzeczy nie mają znaczenia. Wg mnie jest to typowy, spacerowy aparat, idealny do fotografii ulicznej. Niewielki, dyskretny i .... PIĘKNY.


Bardzo sympatyczna prezentacja nowego aparatu - zachęcam do oglądnięcia.

X100 ma się pojawić w sprzedaży na początku 2011 roku i jego przewidywana cena to ... ok 1300-1500USD. Jedyna nadzieja, że aparat okaże się jakimś totalnie nieudanym modelem, na którego użytkownicy będą "psioczyć". Bo inaczej będę musiał go mieć a naprawdę nie wem za co kupię. Ehhh....

2 komentarze:

1973 foto blog pisze...

... patrząc na zdjęcie, aż trudno uwierzyć, że to cyfrówka (musiałbyś zamieścić jego tyłek).
Po prostu przychodzi mi tylko jedno podsumowanie tego aparatu:
"piękny, its bjutiful"
Mam nadzieję, "tets forfit szwagier", że On nie będzie kosztował, jak chodzą wieści 1200$, bo "Hold on, I gotta wyłączyć na chwilę"... ;)

Unknown pisze...

hehehe, ten aparacik jest tak niesamowity i dyskretny, że mogę powiedzieć o nim tylko jedno: "predator, k...a" :-))))