poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Portretowo

Karolinka, Nikon D90 + 105/2.8@3.0, fot. Pani Żona


Od kilku dni mam przyjemność bawić się - dzięki uprzejmości znajomego - fajnym obiektywem portretowym: Nikkor 105mm f/2.8. Jak pisałem w ostatnim poście, z lenistwa coraz chętniej zerkam w stronę fotografii studyjnej i jej podobnej. Nie ukrywam, że chciałbym mieć talent do robienia efektownych portretów. No cóż ... na razie musi starczyć to, że mam okazję pobawić się fajnym szkłem, które właśnie do portretowania nadaje się idealnie. I jeszcze tak na marginesie: Nikon D50 w moich oczach nabrał nowej wartości: matryca CCD fajnie sprawdza się w studio i - ogólnie rzecz biorąc - tam gdzie w grę wchodzi wierne oddawanie koloru ludzkiej skóry. Oczywiście CCD spisuje się dobrze dopóki mamy do czynienia z dobrymi warunkami oświetleniowymi i nie musimy podkręcać czułości. Bo w takich przypadkach matryce typu CMOS (takie jak w Nikonie D90) są bez porównania lepsze. 

 Moje dziewczyny, Nikon D50 + 105/2.8@3.0

Ale właściwie jakby się tak przyglądnąć de-pięćdziesiątce to jedyne do czego można się przyczepić to monitorek. To, że jest mały (w porównaniu ze współczesnymi aparatami) to jeszcze nic. Ale rozdzielczość - a właściwie jej brak - powoduje, że zdjęcie trzeba oceniać na podstawie histogramu a nie ogólnego wyglądu na tymże monitorku.

Bartunio, Nikon D50 + 50/1.4@8.0

I na zakończenie: już kiedyś reklamowałem stronkę Studio w Plecaku prowadzoną przez Jarka Sikorę. Teraz można znaleźć na niej kolejny ciekawy "patent". Mianowicie prosty i tani sposób na przenośny softbox do lampy błyskowej ("aparatowej", nie studyjnej). Gorąco polecam! Ja osobiście już sobie taki zrobiłem (ekhem... znaczy się... Pani Żona zrobiła) a efekt jego działania widać na ostatnim zdjęciu, gdzie twarz Bartka oświetlona jest lampą wyposażoną w taki softbox, ustawioną ok 1m od "modela".