poniedziałek, 28 marca 2011

Studyjnie

Bartunio

Starzeję się. Tak! Zdecydowanie się starzeję. Kiedyś miałem ochotę szwędać się po ulicy z dalmierzówką i "strzelać" zdjęcia - nazwijmy je tak na potrzebę chwili - reporterskie. A teraz? A teraz to bym się wybrał pofotografować jakieś krajobrazy (i to najlepiej o zachodzie a nie o wschodzie słońca - bo wstawać wcześnie też nie lubię), statyw bym sobie rozłożył, powoli poustawiał aparat, może jakiś filterek na obiektyw nałożył ...
A że pogoda jeszcze mało krajobrazowa, to mi się zachciało pobawić oświetleniem studyjnym. 

Michaś

Na pierwszy rzut oka wydaje się to proste: jedna lub dwie lampy, tło, model. który robi to co Ty sobie wymyślisz ... No i właśnie. Po pierwsze: wcale nie tak łatwo o pomysły na to, jak oświetlić modela. Po drugie: modele, z którymi miałem wczoraj do czynienia (a widoczni na zdjęciach) wcale nie są tacy skorzy do współpracy. A to mu się mina skrzywi, a to mu się mrugnie (ot tak, bo tak), a to on uważa, że "nie patrz w górę" oznacza "głowa w górę, oczy w dół" ...

Pawełek

niedziela, 20 marca 2011

Prawie wiosennie

Jeszcze w sobotę trudno było uwierzyć, że to już niemal kalendarzowa wiosna.

Przyszedł łikend i trzeba było nadrobić zaległości spacerowe z moją psunią. Wczorajsza pogoda wyjątkowo nie zachęcała do spaceru. Szaro-buro, zimno, wilgoć w powietrzu. Wypisz-wymaluj: listopad. Ale - ponieważ nie tylko psica ale i moje stare kości  już się domagały większej dawki ruchu - wziąłem aparat do kieszeni, założyłem zimową kurtkę i poszedłem do parku.

Czego to ludzie nie wyrzucą na łakę?

Na szczęście dzisiaj było już nieco lepiej. Co prawda w zimowej kurtce wciąż nie było mi za ciepło, za to przebłyskujące zza chmurek słońce nastrajało zdecydowanie pozytywniej...

Ulica Tyczyńska to chyba jedna z najbardziej reprezentatywnych ulic Rzeszowa...

niedziela, 13 marca 2011

Plenerkowo


Coś się ruszyło w kwestii nowych zdjęć. Nie żeby zaraz jakaś rewolucja ale zawsze coś. Wczoraj, w ramach plenerku RKFu, wybraliśmy się "w miasto" w poszukiwaniu kadrów na "Podkarpackie Konfrontacje Fotograficzne" (organizowane co rok przez rzeszowski WDK). Na "Konfrontacje..." nic nie ustrzeliłem ale parę zdjęć udało się zrobić.



Jeśli ktoś śledzi dłużej tego bloga z pewnością zauważył, że w moich zdjęciach przewijają się nogi (i to przeważnie nie w całości). Ciekawe z czego wynika ta słabość?

piątek, 11 marca 2011

Szuflada


Właśnie sobie przypomniałem o czym wcześniej zapomniałem. Otóż na ostatnim FotoDay (w październiku) zrobiłem całkiem sporo zdjęć. Tu - w poświęconych temu wydarzeniu postach - pokazałem tylko kilka takich bardziej związanych z koleją (bo taki był temat przewodni FotoDay 3). Pozostałe trafiły do elektronicznej "szuflady". Na ciężkie czasy. Takie jak teraz. Kiedy nie ma się nic nowego - wtedy .... myk. Z szuflady ...

środa, 9 marca 2011

Cisza przed burzą

Las działa kojąco. Fotografowanie lasu działa kojąco. I kiedy człowiek jest już taki ukojony, z lekkim sercem wsiada do auta by ruszyć do domu - wtedy trach. Stłuczka ...
Wiedziałem, że brak natchnienia nie jest przypadkowy. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to, że nie powinienem brać aparatu do ręki.