niedziela, 28 marca 2010

Bez tytułu

Prostując nogi w czasie przerwy w podróży warto zerknąć na szybę samochodu. Odbijające sięw niej światła czasem tworzą fajne efekty.

Nie mam kompletnie pomysłu na tytuł dla tego posta. Właściwie ten post powstaje tylko dlatego, że chcę wrzucić powyższe zdjęcie. Nie żebym uważał, że jest jakieś wyjątkowe. Po prostu chcę i już!

A wkrótce pojawią się nowe fotki w większej ilości. Wczoraj odbył się fajny plenerek zorganizowany wspólnie przez RKF oraz MM Rzeszów w ramach akcji Sobota z aparatem. Więcej informacji tutaj. Zjawiło się około 20 0sób a zdjęcia uczestników można oglądać na stronie RKFu w dziale "Najnowsze fotki".

czwartek, 25 marca 2010

Sezon rowerowy rozpoczęty

Z nowymi kółeczkami szosóweczka prezentuje się całkiem-całkiem. Dobrze, że zrobiłem zdjęcie przed wyjazdem - po powrocie koła były już szare jak nasze piękne ulice...

Pogoda dzisiaj była niesamowita. Termometr twierdził nawet, że jest 21 st. C. Uznałem, że szkoda czasu na zastanawianie się czy termomter kłamie czy też nie i postanowiłem zainaugurować sezon rowerowy.
Tak po prawdzie było to już drugie podejście do inauguracji. W niedzielę wybrałem się na rowerek ale efekt był taki, że więcej się nachodziłem niż najeździłem, gdyż po mniej więcej półgodzinnej jeździe dętka tylnego koła uznała, że ma dość i pękła.

Dzisiaj jednak - uzbrojony w nowe dętki, opony i obręcze - przejechałem około 30km bez żadnych przygód i niespodzianek. Nnnnoooo chyba, że uznamy za taką wiatr, który zerwał się jak tylko wsiadłem na rower. Ale tak sytuacja ma miejsce praktycznie zawsze kiedy wsiadam na rower więc trudno ją uznać za coś niezwykłego. I jeszcze jedno: czy wy też tak macie, że bez względu w którą stronę skręcicie to wiatr wieje właśnie w tę przeciwną? Pewnie nie macie ... tylko mnie zawsze coś takiego spotyka ...

niedziela, 21 marca 2010

Wiosna, ach to ty

Cienka kra jeszcze gdzie-niegdzie zalega na stawie ale to już naprawdę koniec zimy!

Jeszcze nie tak dawno śnieg i zimny wiatr dołował nas totalnie. Ale od kilku dni w powietrzu pachnie wiosną. Nawet jeśli pada delikatny deszczyk to i tak chce się śpiewać za Markiem Grechutą. A tak przy okazji: czy to ja jestem jakiś "nie-teges" czy wy też czujecie, że pierwszy wiosenny deszczyk pachnie inaczej? Ma taki swój bardzo charakterystyczny zapach - nie da się go pomylić z żadnym innym deszczykiem...
Ale ponieważ wszystko wskazuje, że jednak jestem "normalny inaczej" to jak tylko pojawiają się pierwsze oznaki wiosny to mnie się robi smutno, że wkrótce przyjdzie czas na zaśpiewanie dalszej części piosenki Grechuty: jesień, jesień, jesień jak to tak ...

I żeby usprawiedliwić użycie cyfrowego Nikona (którym zrobiłem powyższe zdjęcie) to nadmienię, że Leica i analogowa fotografia nie poszły w odstawkę. Aparat trafił do przeglądu gdzie zostanie wyczyszczony i wyregulowany tak, aby mógł służyć przez kolejne lata.

niedziela, 14 marca 2010

Pasja

Nasze koty miało sporo streu związanego z przybyciem Pasji. Z czasem zwierzaki coraz bardziej się tolerują.

Jakiś czas temu w naszym domu pojawił się nowy lokator. A właściwie pojawiła. Pasja to goldenka o niezwykle pogodnym usposobieniu (jak przystało na typowego Golden Retrievera) i niewyczerpanych pokładach energii. Jak łatwo się domyślić przybyło mi kilka obowiązków. Jednym z nich są spacery z pieskiem. Akurat ten obowiązek nie jest najgorszy - zmusza mnie do ruchu, którego zdecydowanie mam za mało. A gdy pogoda sprzyja (czytaj: jest wystarczająco jasno) staram się mieć ze sobą aparat. Ponieważ moje chciejstwo do fotografii analogowej jeszcze trwa - zazwyczaj mam ze sobą Lejkę.

Goldeny łagodzą obyczaje. Nie można nie uśmiechnąć się na widok tak wesołego futrzaka.

Pewnie na takim spacerze nie łatwo o zdjęcia nadające się do nagrody World Press Photo ale ... może za którymś razem ... kto wie ...

To zdjęcie jest nieostre? Czy może poruszone? Nie ważne i tak je lubię...

sobota, 13 marca 2010

Jak ukoić nerwy

Narzędzie pracy? Też...

Czy drukarka z powyższego zdjęcia może być świadectwem statusu materialnego jej właściciela? Jakże mylne wnioski można wyciągnąć oceniając zbyt pochopnie ludzi. Drukarkę tą zobaczyłem będąc z wizytą w pewnej firmie, której kondycji finansowej wielu mogłoby pozazdrościć. Kiedy powiedziałem, że chętnie sfotografuję to cudo, usłyszałem sympatyczną historię. Otóż brak obudowy drukarki nie wynika z jej złego stanu technicznego, wieku czy też temu podobnych powodów. Została ona usunięta gdyż prezesa tej firmy (który zagląda do tego biura od czasu do czasu) uspokaja widok mechanizmu zadrukowującego czyste kartki papieru.
Lubię takie historyjki i od razu poczułem wzrost sympatii do człowieka, który w taki sposób koi - zszargane bez wątpienia - nerwy...

A jak ty odpoczywasz po ciężkim dniu pracy?

piątek, 5 marca 2010

Trening czyni mistrza

To miało być świetne zdjęcie. A jest takie sobie. Kiedy niezbyt często przystawiasz wizjer do oka przestajesz "widzieć" kadry.

Tytuł posta to wyświechtany frazes. To pewne. Ale wyświechtany wcale nie znaczy nieaktualny. Kiedy dużo fotografujesz, kiedy jesteś "w rytmie" to potrafisz ocenić czy kadr będzie udany czy nie jeszcze zanim wyzwolisz migawkę. Ale kiedy odstawisz aparat na dłużej, kiedy przestajesz "robić zdjęcia" oczami (czyli nawet wtedy gdy nie masz w ręku aparatu) to udane zdjęcie jest bardziej dziełem przypadku niż przemyślanego działania.
Powyższe zdjęcie miało być świetne. Nietypowo pomalowany "maluch" na niemieckich blachach, stojący gdzieś na odludziu, w tle wiatraki - to wszystko składało się na dobre ujęcie. Kiedy patrzyłem przez wizjer to też byłem przekonany, że to będzie TO. Ale nie jest. Bo od dłuższego czasu nie jestem w rytmie. Mam nadzieję, że nie braknie zapału, chęci bądź czasu by to zmienić...