piątek, 5 marca 2010

Trening czyni mistrza

To miało być świetne zdjęcie. A jest takie sobie. Kiedy niezbyt często przystawiasz wizjer do oka przestajesz "widzieć" kadry.

Tytuł posta to wyświechtany frazes. To pewne. Ale wyświechtany wcale nie znaczy nieaktualny. Kiedy dużo fotografujesz, kiedy jesteś "w rytmie" to potrafisz ocenić czy kadr będzie udany czy nie jeszcze zanim wyzwolisz migawkę. Ale kiedy odstawisz aparat na dłużej, kiedy przestajesz "robić zdjęcia" oczami (czyli nawet wtedy gdy nie masz w ręku aparatu) to udane zdjęcie jest bardziej dziełem przypadku niż przemyślanego działania.
Powyższe zdjęcie miało być świetne. Nietypowo pomalowany "maluch" na niemieckich blachach, stojący gdzieś na odludziu, w tle wiatraki - to wszystko składało się na dobre ujęcie. Kiedy patrzyłem przez wizjer to też byłem przekonany, że to będzie TO. Ale nie jest. Bo od dłuższego czasu nie jestem w rytmie. Mam nadzieję, że nie braknie zapału, chęci bądź czasu by to zmienić...

Brak komentarzy: