poniedziałek, 31 maja 2010

Po przerwie

No więc tak .... znowu jakaś przerwa .... kolejna już, z resztą .... także ten .... tak.... nie ma co owijać w bawełnę: nie mam żadnych fajnych zdjęć, żeby tu zamieścić. Więc zamieszczę fotografię zrobioną przez Panią Żonę, która to czerpie niewyczerpaną satysfakcję z focenia naszych diablątek.



A ja - tymczasem - mam niesamowite parcie na wędkarstwo. A ponieważ się starzeję coraz bardziej "kręci mnie" siedzenie na brzegu, wpatrywanie się w spławik (lub inny sygnalizator brań) przerywane nierzadko drzemką, z której budzi mnie własne chrapanie lub plusk rozlanego piwa z puszki, która podczas drzemki wypada mi z ręki. Ponieważ czuję się oszukany przez pogodę (która sprawia, że na Sanie nie da się łowić), kolegów którzy nie wykupili licencji na ten rok (Marcin K. - ten sam, który przed dwoma laty tak gorąco namwiał mnie na wędkarstwo - tak, tak o Ciebie chodzi!) oraz przez los, który nie pozwala mi trafić "szóstki" w lotto (co pozwoliłoby nadrobić 10-cio letnie zaległości w spaniu) - z tych wszystkich powodów mam zamiar zakupić krzesełko wędkarskie i dalej ucinać samotne drzemki na brzegach komercyjnych łowisk Podkarpacia ...

wtorek, 4 maja 2010

Paniaga

W tak uroczystym dniu jakim jest 3 maj, na rzeszowskim rynku królują barwy biało-czerwone - i to nie tylko za sprawą flag narodowych ...

Jak co roku w czasie majówki swoje święto obchodzi ulica 3-go maja. Paniaga - jak niegdyś pieszczotliwie nazywali tę ulicę Rzeszowianie - zamienia się tego dnia w wielobarwny korowód ludzkich twarzy. Pewnie dlatego uznałem, że warto do zdjęć zastosować obróbkę czarno-białą. No bo w końcu co, kurcze blade ... jak mawiał Mikołajek.




Nnooo może z jednym kolorowym wyjątkiem ...