piątek, 26 stycznia 2018

10-ta miesięcznica

Minął prawie rok od ostatniego posta na tym blogu. To nie tak, że nie robię zdjęć bo robię. Ale chyba zmieniły mi się upodobania w tym względzie. Traktuję teraz fotografię bardziej jak notatnik życia codziennego, rejestrując głównie "dzieje" moich najbliższych (z naciskiem na "kadrę młodzików").
Tak więc mam nadzieję, że powrócę do zamieszczania tutaj niektórych zdjęć - choć podejrzewam, że nie pozostało już zbyt wielu - z i tak niezbyt licznej grupy - czytelników tego bloga. No ale sam jestem sobie winien...

A zatem, na pierwszy rzut po przerwie, przygotowania Bartunia do imprezy półmetkowej (czy to słowo można w ogóle odmieniać?).





Brak komentarzy: