niedziela, 8 września 2013

Diabły Tasmańskie kontra Bieszczadzkie Biesy...



Podobno ten weekend miał być początkiem końca ładnej pogody. Ile w tym prawdy - czas pokaże. Ale uznałem, że niedziela to dobry czas by dotrzymać słowa danego moim Diabłom Tasmańskim i zabrać ich w Bieszczady. Ponieważ dla młodszych było to pierwszy raz, wybór padł na najłatwiejszą trasę: Połonina Wetlińska. Chłopcy byli dzielni, weszli i zeszli bez słowa narzekania czy marudzenia... choć zmasowana akcja chłopców pt "sto pytań do" wydawała się nie mieć końca! Na szczęście dzielnie pomagała mi Gercia... a ponieważ chłopaki Ją uwielbiają to Jej obecność miała kojący wpływ na nich i zbawienny na mnie...

"Brygada kryzys" maszerowała w następującym składzie:

Pawcio "Muszę być pierwszy" Miechoński,


Michaś "Czekajcie na mnie" Miechoński,



Bartunio "Czy dobrze wyglądam?" Miechoński,



Gercia - dla Niej to też był "ten pierwszy raz"...



i ja - Kierownik Wycieczki, Oaza Spokoju, Anioł Cierpliwości...



Brak komentarzy: