Sobotnie popołudnie było wyjątkowo ponure. Mgliście, wilgotno a koniec-końców deszczowo. Ale nawet w takich "okolicznościach przyrody" uwielbiam spacer ulicami Przemyśla. A dodatkowym bonusem był fakt, że odbywał się on w wyjątkowym towarzystwie Pani Siostry. Nawet nierozgarnięte panie w Kawiarni Libera (skądinąd bardzo urocze miejsce!!!) nie zepsuły nam tej wycieczki.
niedziela, 18 października 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz