Dwie małe lampy błyskowe, Pani Żona i trochę kombinacji jak to wszystko razem poustawiać...
No to ja w dalszym ciągu w klimacie strobistowym. Nawet zbyt wiele nie ma co pisać. Było trochę zabawy z ustawianiem: a to lampa trochę wyżej, a to niżej. A to Pani Żona trochę w lewo, a to trochę w prawo. Tu wychodzi przewaga lamp studyjnych nad "systemowymi": lampy studyjne mają "pilota", dzięki któremu widać jak rozkładają się światła i cienie. No ale lampy systemowe są małe, lekkie i łatwo do nich dorobić samodzielnie takie akcesoria jak snoot, softbox itp. Ale koniec końców są dwa zdjęcia - a poniżej "bekstejdż".
.... i po kilku próbach jest chyba całkiem nieźle.
Dopiero kilka godzin po tej krótkiej sesji przyszło mi do głowy, że skoro Aga ma koszulkę w zielone paski to i tło (pierwotnie szare) należało oświetlić lampą z zielonym filtrem - pewnie byłby lepszy efekt. Ot, co znaczy brak doświadczenia i "obycia" w branży ...
Behind the scenes
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz