Jeszcze w sobotę trudno było uwierzyć, że to już niemal kalendarzowa wiosna.
Przyszedł łikend i trzeba było nadrobić zaległości spacerowe z moją psunią. Wczorajsza pogoda wyjątkowo nie zachęcała do spaceru. Szaro-buro, zimno, wilgoć w powietrzu. Wypisz-wymaluj: listopad. Ale - ponieważ nie tylko psica ale i moje stare kości już się domagały większej dawki ruchu - wziąłem aparat do kieszeni, założyłem zimową kurtkę i poszedłem do parku.
Czego to ludzie nie wyrzucą na łakę?
Na szczęście dzisiaj było już nieco lepiej. Co prawda w zimowej kurtce wciąż nie było mi za ciepło, za to przebłyskujące zza chmurek słońce nastrajało zdecydowanie pozytywniej...
Ulica Tyczyńska to chyba jedna z najbardziej reprezentatywnych ulic Rzeszowa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz