
Czy dwa miesiące przerwy to dużo jak na bloga? Pewnie tak. No cóż - z różnych powodów nie miałem natchnienia by coś napisać. I nawet nie dlatego żebym nie robił zdjęć bo robiłem. Inna rzecz, że większość takich, które niekoniecznie nadają się do publicznego wglądu.

Ostatnio zmuszam się do chciejstwa. W sensie, że chciałbym mieć ochotę częściej sięgać po swoją Lejkę i film czarno-biały. Idzie mi to jak krew z nosa ale dziś pojawiło się światełko na końcu tunelu. Częściowo za sprawą tego bloga. Jego autor niezbyt często zamieszcza tam nowe fotografie (jak ja go doskonale rozumiem!) ale wiele z nich bardzo mi się podoba.
Tak więc przepłukałem koreks, sprawdziłem czy mam całą potrzebną chemię i postanowiłem wywołać naświetlone jakiś czas temu filmy. Pół roku czekania chyba im wystarczy. Zobaczymy czy się uda...
Tak więc przepłukałem koreks, sprawdziłem czy mam całą potrzebną chemię i postanowiłem wywołać naświetlone jakiś czas temu filmy. Pół roku czekania chyba im wystarczy. Zobaczymy czy się uda...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz