Zaglądnąłem dzisiaj na zaprzyjaźnionego bloga miłościwie panującego nam admina RKF'u (pozdrawiam Cię Przemku) i przypomniało mi się to, co mi się ostatnio zapomniało. Pewnie z powodu doskwierającego mi od poniedziałku kręgosłupa zapomniałem napisać o plenerku w jakim miałem przyjemność brać udział w ostatnią niedzielę. Plenerek był niezwykły z kilku powodów. Po pierwsze pogoda dopisała nadzwyczajnie. Co prawda mrozik szczypał w policzki ale piękne słoneczko, niebieskie niebo i nieliczne ale wyraźne churki rekompensowały nam niską temperaturę. Po drugie - dzięki wspomnianemu już Przemkowi - miałem okazję po raz pierwszy pofotgrafować tak nietypowym obiektywem jak Samyang 8mm f/3.5. Oto jedna fotka zrobiona tym obiektywem.

Ostatni - ale i najważniejszy - powód, dla którego ten plenerek był niezwykły jest taki oto, że razem ze mną wybrała się Panni Żona! Po raz pierwszy od kiedy chadzam na różnorakie plenerki!
Byłoby zatem nietaktem gdybym nie zamieścił tutaj także kilku jej fotografii.
2 komentarze:
Kwiat na tle grobu jest fantastyczny. Kurcze, coraz czescie mysle o tym ze chcialbym fisha.. Twoje zdjecie doklada nie mala cegielke do tego myslenia. Pozdrawiam
Dziękuję.
Jestem pewny, że fish dobrze by Ci służył :-))
Prześlij komentarz